Gdzie się podziały tamte poetki?
W numerze 13. z roku 1990 sporo miejsca poświęcono dyskusjom i polemikom literackim. Opublikowano między innymi polemiczny artykuł Manueli Gretkowskiej będący odpowiedzią na pytanie zadane przez Wisławę Szymborską podczas Studenckich Dni Kultury Chrześcijańskiej w Krakowie w roku 1988. Pytanie to brzmiało ?Gdzie są te poetki?? i taki też tytuł nosi tekst Gretkowskiej. Autorka odpowiada w nim ?Poetka jest tutaj?. Jednocześnie Gretkowska polemizuje z poglądem reprezentowanym przez Szymborską, że aby być poetą/poetką nie wystarczy pisać i publikować wierszy, ale należy też ? ja pisze Gretkowska: ?chodzić po salonach literackich, wysyłać długie i kulturoznawcze listy do redakcji renomowanych pism emigracyjnych, ogłaszać manifesty manifestów, pisać o poezji lub udawać natchnionego (bądź rozpoetyzowanego), albo też mieć w genealogii rodzica lub wujka o znanym w literaturze nazwisku?[1]. Młoda autorka nie stronie więc od ironii.
W dalszej części tekstu Gretkowska prezentuje swoją twórczość, zadziornie i ironicznie oceniając ją jako bardzo dobrą (co podkreśla wytłuszczoną czcionką). Jako dowody przytacza Gretkowska cytaty z recenzji, jakie towarzyszyły prezentacji jej wierszy w numerze 4. brulionu. Poza tym przytacza wiersze o tematyce, jakiej zdaniem Szymborskiej w twórczości młodych poetów brak, a więc wiersze poświęcone mistrzom malarstwa ? Rembrandtowi i Botticellemu. Podobnie rzecz się ma z poezją erotyczną. Na dowód, że i młodzi poeci autorzy piszą wiersze o miłości, Gretkowska cytuje fragment erotyku własnego autorstwa. Kolejny temat to kontekst kulturowy, który też według Noblistki jest tematem nieobecnym. Gretkowska przytacza swój wiersz o Kancie, który obciął głowę Bogu.
Autorka artykułu zaznacza, że tekst nie jest wyrazem jej pychy czy chorobliwej ambicji. Powodem, dla którego go napisała jest fakt, że dobra poezja często nie zostaje zauważona, ?jeśli nie ma dobrego rynku wydawniczego, a istnieją prawie wyłącznie koterie, grupki wzajemnej adoracji?[2]. Zaznacza przy tym, że wiersze opublikowane w brulionie sama wręczyła Szymborskiej 4 lata przed ich publikacją w kwartalniku.
W tym samym zeszycie brulionu pojawił się tekst Andrzeja Niewiadomskiego (wtedy jeszcze studenta polonistyki) pod tytułem Kilka uwag o młodej poezji. Tekst powstał w roku 1988, a więc jeszcze przed ?rewelacyjnymi debiutami? lat 90. Niewiadomski pisze o braku przełomu w polskiej literaturze, jednocześnie dostrzegając, że ?coś się ruszyło? w polityce. W literaturze zaś panuje nastrój oczekiwania na Nowe, nowych autorów, nowe nazwiska, nowe pokolenie. Interesujące, że autor uważa, że słowo ?pokolenie? w odniesieniu do literatury przestało być znaczące i popularne!
Uważa, że oczekiwanie jest daremne, że rytm zmian pokoleniowych został zachwiany, że ?roczniki sześćdziesiąte nie obdarzyły nas wieloma odkryciami [sic! Wydaje się, że to opinia zbyt wczesna ? A.N.]?[3]. Jak pisze autor, dopiero w latach 80. znane zaczęły być nazwiska Maj i Polkowski, nowymi propozycjami zaskoczył Zagajewski, a poezja Barańczaka i Krynickiego ewoluowała. Lata 80. stały pod znakiem poetów Nowej Fali.
W dalszej części Niewiadomski przytacza omówiony już artykuł Krzysztofa Koehlera opublikowany w numerze 7-8 brulionu i polemizuje z niektórymi z zawartych w nim tez. Przede wszystkim pyta, kogo ma na myśli Koehler mówiąc o ?młodej poezji?. Autor twierdzi, że do tej pory jako młodych poetów wymienia się samego Koehlera, a także Barana, Macheja i Sendeckiego. W dyskusji o poezji z numeru 7-8 pada jeszcze nazwisko Wojdyły, co Niewiadomski odnotowuje, konstatując jednocześnie, że to jeszcze za mało, aby mówić o kolejnej generacji twórców. Że jeszcze zbyt wcześnie na takie stwierdzenie.
Nie zgadza się też z tezą Koehlera, że ?ona [młoda poezja ? przypis mój A.N.] była i jest wolna?, czyli pozbawiona kompleksów i naśladownictwa. Nowa, oryginalna, wolna. Niewiadomski twierdzi, że młodzi twórcy podążają wytyczoną już drogą, a linia ta sięga Herberta i Miłosza. Ponadto Niewiadomski twierdzi, że młodzi, wstępujący na parnas, po raz pierwszy nie odcinają się wyraźnie od poprzedników. Zgadza się z metaforą Koehlera, która mówi o kolonizowaniu lądów już odkrytych w miejsce odkrywania nowych światów. Mimo to Niewiadomski czeka, aż narodzi się nowa ?młoda poezja?, już ukształtowana.
Agata Nowak
[1] M. Gretkowska, Gdzie są te poetki?, ?brulion? 1990, nr 13, s. 157.
[2] Ibidem, s. 159.
[3] A. Niewiadomski, Kilka uwag o młodej poezji, ?brulion? 1990, nr 13, s. 72.
Tekst jest fragmentem książki Krytyka literacka na łamach ?brulionu?, która ukazała się ostatnio w wydawnictwie Ardius.
Śródtytuły od redakcji.