Mleko
Oddział dzienny; walczył noc całą, a teraz
umiera zamiast z martwych wstać i prężnie
gałęziami gwiazd sięgać,uplamiać papiery.
Zieleń drzew zza krat i przebłyski światła
niespecjalnie wabią wobec sztucznych rajów
tutaj posyłanych w serwis;
puch topoli jak tampon spija wilgoć, ale
cienka błonka wciąż oddziela
mikre ziarno od otchłani mleka
(lecz nie przyszłam tu śnić, a w sen wbijać szpilki,
igły kruszyć o cień)
Klara Nowakowska
Będę wracać o świcie. I czekam z utęsknieniem na czuły papier