Książka otwarć
Otaczają cię instrukcje, nawet się
śnią. Materiał matujący
gotowych języków. W nich
poezja bez gestów,
równanie nieprzejrzystych
fraz. I już.
A obiecałeś sobie tyle
(proszę odjąć od ust,
przyłożyć do lustra,
odległość godna szczupaka
złapanego przez szwagra;
ty nie łapiesz, nie palisz,
nie pijesz, nic z tych
rzeczy).
Postulat był prosty: nie poddać się
rzeczom, aparatom bezpieczeństwa,
gdzie pociąga się za sznurek
bądź obsadza wtyczkę;
miałeś się ho ho wyspać,
a budzisz się o piątej
i wszystko już gotowe
w zakresie giętkich słów,
usłużnych przedmiotów,
nawet klimatyzacja ucichła
i czeka na rozwój. Chyba alergii.
Tabletki patrzą podejrzliwie
z kartki na biurku. Jak litery wzdęć.
Do wieczora przestrzeń ?
trzeba ją zadeptać,
otworzyć się na już.
Księga wyjść
Wszystko podpisane.
I siny strup pieczątki.
Zgoda nadeszła.
Należało tylko określić cel.
Poprawić pesele.
Wrócić przed zmrokiem.
Okazy zdeponować w narożnej izbie
pamięci.
Bez komentarza.
Trylogia zapoznawcza*
1
Chore ciacho do wyjęcia
z tej krzywej półki na zapleczu,
dziewczyno,
przynieś też całą resztę, połowę
marzeń;
zatrudniona załogo, wszystko płynie,
i to się nie kończy na słowach niestety.
2
Uczestnictwo w licznych obrzędach
nie na wiele się zdało;
ach, zdało się na nic;
śmiertelna polszczyzno, nie pod-
suwaj takich frazesów,
bywaj sobie poetką gdzie indziej,
my tu chcemy pożyć
od słowa do słowa,
od pierwszego do ostatniego
bez podniecania się, poczucia wstydu
i tak dalej.
3
Do ciebie mówię
(pijące majtki też piją),
gipsowa masko,
jeśli nie staniesz się przebojem
zaświatów, nie pokazuj mi się na oczy.
*samozwrotna, w obrazkach
Karol Maliszewski
Podobała mi się szczególnie „Trylogia zapoznawcza”. Kto powiedział, że poezja nie znosi dowcipów? Gorzki dowcip ją polepsza.
Czasem poeta im starszy, tym lepszy. Np. Iwaszkiewicz.
100 lat, Panie Karolu!