Straszna lampa

Dziś znów, kiedy odkurzałem
między łóżkiem a oknem,
ona tam stała,
straszna lampa,
trącałem ją szczotką,
stojącą, z reflektorkiem,
taką specjalistyczną,
jak stara woźna
trącałem ją szczotką,
ale nie za mocno,
bo to konstrukcja pana
inżyniera,
z ciężką wtyczką
żeby pasowała w każdym kraju,
instrukcje mam też
w suahili,
jakie tam są rodziały,
„wymiana nadajnika światła”!

Szpinak to glon!

Dziewczyna odbiera naleśniki ze szpinakiem na wynos
i nie przestając rozmawiać przez telefon, wychodzi z baru.

No tak. Nic się już nie wydarzy.

Idzie – ale tylko na parking, idzie – bo nie dowożą,
dziewczyna – ale w samochodzie jest mąż,
w naleśnikach szpinak, ale: – Uważaj,
żeby cię nikt nie potrącił – mówi jej rozmówczyni –
i czemu tam jest tak głośno?


Dominik Bielicki