Pamięć ukrzyżowana

 

Chłodny i lapidarny. Żelowy okład na oczy wyjęty prosto z lodówki: przynosi ukojenie, mimo że nie widzisz co dalej. Zapominanie to nowy, elektropoetyczny album duetu Brzoska i Gawroński (Fundacja im. Tymoteusza Karpowicza, Wrocław 2019). Album, który zdecydowanie zasługuje na miano muzycznego tomiku poetyckiego, gdyż warstwa tekstowa płyty to wiersze, które w formie melorecytacji wypowiada sam poeta. Czy udanego?

Wojciech Brzoska (wiersze, głos) i Dominik Gawroński (muzyka) stworzyli dźwięki o frapującej fakturze, w której pomimo pozornie prostej budowy, dzieje się niemało. Transowe, niemal somnambuliczne rytmy emanują jednocześnie energią i niepokojem. Beznamiętny głos Brzoski (oprócz utworu Katzenspielzeug [Kocie zabawki], w którym da się usłyszeć podszyty sporą dawką ironii histeryczny śmiech poety, następujący po wypowiedzeniu słów: pod choinkę kupuję dziwne/ niemieckie prezenty/ ale tylko kotom. (…)/ łapię się na tym, że wcześniej zdejmuję z nich ceny/ żebym jak sztuczna myszka/ nie wpadł./ w ich drapieżne łapki.) łączy się w swej prostocie z alternatywnymi aranżacjami, w których na oszczędność formy nakładają się gęste inkrustacje rytmiczne. W porównaniu do poprzednich zatytułowanych Nunatak (Ars Cameralis, Katowice 2012) oraz Słońce, lupa i mrówki (WBPiCAK, Poznań 2015) Zapominanie jest zdecydowanie najbardziej oryginalnym wydawnictwem duetu, i – chociaż wciąż łatwo zauważalne – inspiracje twórczością Marcina Świetlickiego (zarówno tematyką tekstów, ich formą jak i charakterystycznym sposobem, w jaki artysta artykułuje słowa podczas koncertów) nie występują już w tak wyrazistej formie (oczywiście pod względem muzycznym Zapominanie sytuuje się w obrębie zupełnie innego gatunku). Można by rzec, iż w stosunku do poprzednich albumów, duet na nowym krążku prezentuje nową, bardziej autonomiczną wersję siebie. Na szczególną uwagę zasługuje nadająca muzyce ekspresyjności partia basu (pojawiająca się w utworach Kapłani i Androgyni, Stara historia oraz Droga), odgrywana przez Małgorzatę „Teklę” Tekiel. Artystka pojawia się na krążku w roli gościa, podobnie jak Wojtek Bubak (gitara elektryczna), Przemek Borowiecki (perkusja) oraz Marcin Cozer Markiewicz (trąbka). Ciekawym punktem albumu jest też dedykowany pamięci Dawida Bowiego utwór Kapłani i Androgyni, który nie tylko tekstem, ale i warstwą dźwiękową nawiązuje do Blackstar – ostatniego wydawnictwa tego fenomenalnego artysty. A Bowie jako źródło inspiracji to bardzo słuszny kierunek. Jest to też jedyna piosenka na płycie, w której usłyszymy perkusję.

W tekstach poetyckich Brzoski pamięć jest synonimem odpowiedzialnej dojrzałości. To wybór. Można się na nią świadomie zdecydować lub ją odrzucić. Zdecydowanie łatwiejsze i mniej bolesne zdaje się tytułowe Zapominanie. W wierszach Brzoski niewinność przenika się z doświadczeniem, a przerażone dzieciństwo z głośnym krzykiem umyka przed goniącą je rzeczywistością. Nawet – z pozoru niewinne niedopicie porannej kawy (jak w utworze tytułowym) niesie za sobą pewne reperkusje. A przynajmniej takie odczucia przywołują zawarte na płycie funeralne obrazy, jak np. zabytkowy karawan, czy Jezus, który nie najlepiej się trzyma./ nie swojego krzyża. Świat w ujęciu Brzoski jest schematyczną strukturą, układanką podlegającą prawom matematyki. To krzyżówka zaprogramowana na określoną liczbę liter, których odgadnięcie czyni człowieka większym od Boga. To, że krzyż stanowi motyw przewodni całej płyty zapowiada utwór Szyfry:

dzięki krzyżówkom

wiemy więcej niż

bóg.

na krzyżu

musimy o tym milczeć

aż po grób.

rozpięci na ramionach

liczb nie powiemy

już nic.

początkiem szyfru jest

miłość, niespokojna

jak wojna

cyfr.

Poetyckie bluźnierstwo, za jakie może uchodzić uznanie, iż ludzie mogą wiedzieć „więcej niż bóg”, przenika się z nastrojem egzystencjalnej beznadziei oraz tęsknotą za poczuciem jej sensu, w logicznie zaplanowanym świecie, w którym rola Boga okazuje się zbędna. W utworze Z prochu następuje zaprzeczenie idei sztuki jako nieśmiertelnego pomnika dla artysty, wyrażona słowami:

zamiast pomnika

będę.

będę pytać.

czy bym się pojawił,

gdyby nie śmierć, która

się położyła

przede mną.

powstałem z niej

i od niej się odwróciłem

do góry dnem.

jak tamten sen,

że jestem.

Same wiersze wprowadzają paradoksalnie więcej ciszy niż brzmienia. Ponawiają tym samym obecny w poezji problem ograniczoności języka, zbyt niedoskonałego do opisu świata i zmagań jednostki. Pomimo świadomości barier i twardych praw logiki, świat Zapominania nie jest pozbawiony duchowości. W tekstach piosenek jednym z najsilniejszych ludzkich doświadczeń zdaje się miłość, rozumiana tu jako nieustanne rozmijanie się dwóch odrębnych, niemogących się ze sobą w pełni połączyć ścieżek (Droga). Przeszkody stojące pomiędzy całkowitym zespoleniem osób pozostających w romantycznej relacji, w wierszu Droga, zostały zobrazowane za pomocą rekwizytów ze świata kinematografii, takich jak fotografia, ekran oraz film:

kiedy wywołujesz moje imię

w ciemni snu

ono wywołuje twój uśmiech

na samo wspomnienie.

i kiedy oddalenie

nie ma żadnego znaczenia

bo kiedy zasypiasz na ekranie

i tak zaraz mam ten film pod powiekami

kiedy znaczysz mi „światy”

pozornie bez znaczenia

i kiedy uciekasz w „dobranoc”,

a ja cię wyławiam z odmętów ekranu.

i kiedy się zbliżasz i jesteś

tak bardzo niecierpliwa.

i kiedy się oddalasz, a ja podróżuję za tobą

wszystkimi możliwymi

drogami.

Dopełnienie treści zawartych na krążku stanowi wizualna warstwa płytowej obwoluty. Tekturowa, utrzymana w tonacji noir – odpowiada dusznej atmosferze utworów. Po rozłożeniu okładki widzimy krzyż (jedno ramię posiada wycięcie imitujące nadłamanie), w którego centrum umieszczony został krążek CD. Za projekt graficzny odpowiada Karolina Wiśniewska (love gyyethy), natomiast fotografie znajdujące się na opakowaniu odpowiada Radosław Kaźmierczak. Grafik po zewnętrznej stronie okładki umieścił zdjęcia muzyków, które – tak jak sam nośnik – oplatają wizualne przedstawienia fal dźwiękowych. Uwagę przyciąga także sposób, w jaki obwoluta się zamyka, tworząc zwarty digipack. Surowe, ręczne drutowanie jest niepospolitym dopełnieniem słowno-muzycznej treści.

Przyznaję, że przy pierwszych odsłuchach miałam z Zapominaniem problem, gdyż o ile wiersze od razu przypadły mi do gustu, to muzykę odebrałam jako odrobinę niepełną. Taką, w której dla lepszego efektu mogłoby się zadziać więcej i lepiej. Po kolejnych odsłuchach ta dychotomia powoli się zmniejszała na korzyść wydawnictwa, jednak nie na tyle, abym mogła powiedzieć, że jestem nią zachwycona. To nie kwestia minimalizmu, który potrafi być przecież genialny. W mojej opinii – zespół posiada jednak potencjał do nagrania jeszcze lepszego albumu.

Choć płyta Brzoski i Gawrońskiego skłania do przemyślenia kwestii wartości wspomnień, to Zapominanie jest albumem, dla którego – być może na przekór – powinno się dać szansę pamięci. Co prawda, nie stanowi przełomu w dziedzinie muzyki, jednak mimo to posiada walory, które czynią go propozycją godną uwagi. Te walory to choćby estetyczna i filozoficzna wartość wierszy, duszna i zatrzymującą muzyczna atmosfera, czy po prostu dość przyjemny głos poety. Album Gawrońskiego i Brzoski to elektroniczna, czarna krzyżo- (a może krzyżówko-?) kształtna pigułka, którą warto przed połknięciem rozgryźć, by w pełni delektować się jej smakiem.

Hanna Główka