27.media.tumblr.com

27.media.tumblr.com

Długa podróż

pamięci mojej babki, Felicji Libudy

zastałem ją w kuchni z drewnianą kopyścią w dłoni

w tym roku zaraza wykończyła wszystkie króliki

pokazałem jej łuski karabinu znalezione w piachu


*

pamięta z dzieciństwa na wsi pod łuckiem
jej ojciec wychodzi przed chałupę ślini palec sprawdzając wiatr

daleko w mroku

ciemne postacie obwiązują nogi szmatami
z siekierami zbliżają się do gospodarstw



*

diabeł w nich chłeptał krew

całowaliśmy niebo całowaliśmy bożą głowę

*

wołali na niego Marek Szczurza Śmierć
potrafił porozumiewać się językiem braci i wrogów

nasz wzrok spotykał się czasem na chwilę
ale nie na tak długo

by mógł mnie poznać



*

jedynymi zwierzętami były szczury
biegające wśród mokrych śmieci


*

z głodu jedliśmy śnieg
mój żołądek był coraz większy


*

świst kończył się w gałęziach
chrzanowe liście miały kształt ryb

jeszcze nigdy moje usta nie były tak blisko ziemi


*

ojciec karcił nie mówcie tak dzieci bo bóg patrzy
my mu na to niech się wpatruje

niech dobrze zapamięta nasze oczy


*

podniosłam czaszkę do oka
i popatrzyłam przez otwór na chmury


*

mieli wielką piękną maszynę

do mielenia kości


*

uporczywie pracował w nich alkohol
siedzieliśmy za murem koło spalonej bóżnicy
widzieliśmy jak rozkładają talerze na obrusach


*

ojciec w końcu dał się namówić na podróż
wieczorem gdy się rozebrał zobaczyłam
że strasznie się postarzał


*

na kolację przygotowali upolowanego zająca
nakarmili nas

i wskazali drogę


*

historie były tchórzliwe
pochowały się w twarzach


*

łąka szumi w płucach
zostaw już we mnie to
gotowa jestem do tego co mógłbyś powiedzieć

zobacz

w górze wiatr

szarpie głowy moich słoneczników



Łukasz Jarosz ? ur.1978, poeta, muzyk. Web: www.lesersbend.com, www.chaoticsplutter.com.