mlkshk.com

mlkshk.com

?(?) pragnienie absolutu kasuje konkurencję?. Fraza wyrwana z początkowych stronic debiutanckiego Twardego O w sposób, wydaje się, najwłaściwszy oddaje charakter wierszy laureata ubiegłorocznego konkursu im. Tymoteusza Karpowicza.

Właśnie to silnie zakorzenione w Rafale Kwiatkowskim ?pragnienie metafizyczne? (Witkacy!) pozwala skasować całą konkurencję poetów ostatnich lat. W jakim sensie? Z jednej strony wyostrza ono w autorze Twardego O zmysł postrzegania, otwierając przy tym tzw. trzecie oko, widzące na wskroś. Z drugiej stanowi dla niego wewnętrzny imperatyw, bliżej nieokreślony Głos, który natrętnymi podszeptami zmusza do nieustannego zagłębiania się i penetrowania meta-rzeczywistości ? wymiaru, o którym większość dzisiejszych poetów zapomniała lub którego po prostu nie dostrzega. Bo jak uczy filozofia pierwsza (a z połączeniem filozofii i poezji w przypadku Twardego O mamy do czynienia): nie jest sztuką zarejestrować i opisać w zaskakujący i elokwentny sposób rzeczywistość, rzeczy czy zjawiska, sztuką jest znaleźć się w samym ich środku, w centrum, dotrzeć do zasad pierwszych, nieporuszonych, ale za to poruszających.

Niekończąca się gra szyków i znaczeń, w jaką wikła czytelnika Kwiatkowski, to tylko paraformalny płaszczyk skrywający istotę jego poezji ?  transcendujące słowo. Słowo przekraczające siebie ? swoje sensy, znaczenia, etymologie ? słowo narkotyk, narzędzie, które ? zakłócając współczesną fasadową optykę ?  demontuje obraz tego Teraz, zachęca do jego przekroczenia: ?z każdym krokiem wyraz przekroczenia / forma przestawna skoku poza granicę / wyrażenia podobnie jak ruchu złudzenie / czystego podejścia tam pod schodami / pokątna tajemnica naszego skrycia?. Debiutant ze Słupcy słowem tnie jak ?siekierą światła aż do kości rdzenia? (czerpiąc z Wojaczka). Z dobrze wyważonym dystansem próbuje otrzeć się o to, co nieuchwytne, ale bez wyraźnej chęci opisu tego czym ?to? nieuchwytne/niepoznawalne/nieopisywalne jest. Po prostu autor chce się tam zostać/zagubić/zapomnieć: ?Odnaleźć, czyli zgubić, bo nie / ma nic do od. Albo od do. Dozwolone zwolnienie?; ?Ta przepaść miała kiedyś nazwę. Reszta jest już ubrana / i czeka na wyjście. To proste, ale niestabilne. Przejść i zostawić coś / bezkształtnego, nie odróżniać Agape od Erosa.?; ?To idzie, odprowadza kogoś na drugą stronę, / kurcze zasiedziałem się?.

Rafał Kwiatkowski jest przede wszystkim poetą widzącym i czującym (?Emocje przerastają przyczynę i skutek?), który na zimno, bez zbędnych egzaltacji mija miałką i połyskującą powierzchnię rzeczywistości danej bezpośrednio (na pierwszy rzut oka), wymykając się przy tym narzucanemu przez rozum przymusowi inteligibilności: ?Nie myślałem mowy. Jest powierzchnia. / Mijam to w ciszy na wysoki połysk.? Związek logiczny czy formalny to dla niego jedynie balast ? w końcu ?Formy w miarę upływu czasu tracą nadawcę? ? balast dla czystego podejścia, czystej emocji, czystej świadomości.

Twarde O to zapis życia/strumienia świadomości skierowanego do wewnątrz, pogrążonego w nieustannym wirze pytań: ?Zadane tyle pytań, / że ich nie pamiętam, ale lepsze / to niż znać odpowiedzi.? ? lub gdzie indziej ? ?Być może nie można inaczej, muszą / pytać, pytania prują tkaninę, każda odpowiedź to marny szew?. Odpowiedzi w gruncie rzeczy dla Kwiatkowskiego stają się nieistotne, ważniejsza jest sama podróż, wędrówka, spacer rządzący się ?wewnętrznym czasem?, pod powierzchnię, w poszukiwaniu czegoś głębszego, uniwersalnego.?Musimy starać się o prawdę, / inaczej nie znajdziemy ani jednego prawdziwka w tym lesie? ? chciałoby się dodać bezwartościowych, bezideowych usychających drzew.

?(?) skrócony o ten język, który nigdy nie wypowiada końca języka? laureat tegorocznego konkursu im. Tymoteusza Karpowicza dokonuje w swoich wierszach podskórnej transgresji ? wybijając ?ja? z osi skończoności, ze świata materii oczywistej, oczywistych sensów i znaczeń. W świecie sztucznych, odblaskowych świateł próbuje zarazić refleksją pisaną przez duże R. Refleksją fundamentalną.

Twarde O jest jak granica/przepaść, którą nie każdy może przekroczyć, ale ci, którzy zdecydują się na skok, być może przestaną patrzeć, a zaczną w końcu widzieć. Bo ?nad przepaścią, można zamknąć oczy i widzieć co się chce albo nic/ nie widzieć i stać sobie na brzegu, spokojnie obserwując odpływające/ statki, chmury, jak ten stan umysłu, nie taki znowu ludzki?.

Łukasz Słuszniak

Tomiki konkursu im. Tymoteusza Karpowicza do kupienia w Tajnych Kompletach i na tajnekomplety.pl.