ffffound.com

ffffound.com

Co powraca, czyli kilka słów po lekturze ?Extensy? Jacka Dukaja

Damianowi Gajdzie, który mi książkę łaskawie i z dopiskiem ?Za Nic? podarował

1.

Są książki, które czyta się z niewiadomym, duszącym biciem serca. Są książki, które odsłaniają inne światy, powodując tęsknotę za tym jedynym i danym światem, na którego powierzchni stoi blok, w tym bloku leży mieszkanie i jest pokój, i fotel, a w fotelu ty. Czy zależy to od pory dnia, kiedy się lekturę zaczyna (ja zacząłem wcześnie rano i skończyłem przed obiadem), czy od stanu psychofizycznego czytelnika (ja byłem w pidżamie i piłem kawę), od pogody za oknem (słońce, brak wiatru, mimo to chłodnawo), czy raczej od tego, jak poszczególne zdania układają się w głowie (ja składam płynnie, mimo to często do zdań i akapitów frapujących mnie powracam)? Taki stan nie zdarza się często ? w ścianie nagle pojawiają się drzwi, które równie nagle, jak po wypowiedzeniu zaklęcia, otwierają się na nowe przestrzenie: powstałe ze zwykłych zdawałoby się zdań. Znaki zapytania przyjmują grzechoczący kształt, a suche dęby zaczynają kwitnąć. Czujesz pocałunki duchów za prawym uchem, czujesz uderzenie kopytem (przy najbliższej kąpieli zobaczysz fioletowy ślad na klatce piersiowej) i czujesz ukąszenie igły (dopiero wieczorem zaczyna piec). Chcesz złapać ten świat, w pidżamie i z kawą stojącą obok fotela, podeprzeć nogą drzwi, zajrzeć?

2.

Czym jest lektura książek, jak nie odkrywaniem światów, po których zostanie jeden obraz, jakiś dialog, kilka cytatów, które w pewnym, nadarzającym się do tego momencie, przywołamy? Czym jest jak nie jakimś nieokreślonym wspomnieniem po odkrytych światach, kiedy przebiegając wzrokiem półka po półce lub przecierając kurze, zatrzymamy wzrok na tej małej niebieskawo-zielonej książeczce ? ściśniętej przez inne pomarańczowe, czerwono-czarne i białe? Co wtedy wróci? Jakie obrazy?

3.

Mały przykład:

Mój znajomy ? za każdym razem, kiedy się spotykaliśmy ? opowiadał mi o jednej scenie z książki, którą właśnie czytał. Wyglądało to mniej więcej tak: spacerując i zachwycając się Gogolem i którymś z esejów Ryszarda Przybylskiego, powracał on nieustannie ? znikąd, czasem zupełnie bez związku ? do ?Nadzorować i karać? Michela Foucaulta i do rozpoczynającej tę książkę sceny.

? A ja czytam teraz Foucaulta [sposób, w jaki wymawiał nazwisko francuskiego filozofa zawsze mnie zadziwia i na pewno zadziwiać będzie jeszcze długo]? ? mówił wymachując mi drożdżówką przed nosem. ? I wiesz tam jest taka scena, to jest tam tak opisane, tak dokładnie.

A zapamiętał ten początkowy cytat: ?operacja trwała bardzo długo, bo konie, których użyto, nie nawykły do włóczenia, toteż zamiast czterech trzeba było zaprzęgać sześć; a że i tego nie wystarczyło, musiano, żeby wyrwać nieszczęśnikowi nogi, podcinać mięśnie i rozrąbywać stawy??

? Tak, tam jest taka scena ? i nie wiedział, czy na początku czy na końcu te mięśnie i konie, i jeszcze krew tego nieszczęsnego człowieka.

4.

?Cóż więc ci mogę zaoferować? Jedynie noce gwiaździste [?]? ? mówi mistrz Bartłomiej w ?Extensie? Jacka Dukaja, a kilka stron dodaje: ?A kiedy czytasz taki podręcznik, dokonujesz odkryć co strona ? odkryć tylko dla samego siebie, ale to już połowa wszystkich zainteresowanych. Koniec końców, czyż rzecz cała nie sprowadza się do osobistej satysfakcji??

?Extensa? Jacka Dukaja otwiera przed nami ? choć liczy zaledwie sto szesnaście stron ? niezwykłą ilość Ingardenowskich miejsc pustych. Jest jak jedna wielka noc gwiaździsta, którą kształtować możemy podług własnej woli i wyobraźni, prowadząc od gwiazdy do gwiazdy kolejne linie i półkola. Powieść Dukaja zmusza do tych geometrycznych zabaw, albowiem na małej przestrzeni przedstawiona zostaje fabuła, która śmiało mogłaby się rozrosnąć w kolejne sto stronic. Mogłaby i się rozrośnie, tyle tylko że pod powiekami każdego z czytelników. Ktoś powie, że taki jest urok powieści science fiction. Zgadzam się, bo co powiedzieć, kiedy pojawia się takie oto urządzenie, jak ono rozrasta się w nas i do czego zaczyna być podobne:

[?] przy klatce na piętrze stał oltymeon, półprzezroczysty, mieniący się wszystkimi barwami tęczy, od lewej do prawej, z formą dla przyciśnięcia ciała widoczną jako zapadlisko spektrum filtrowanego światła.

Bohater ?Extensy? przyznaje się, że zastosowania tego urządzenia nie zna, jeśli w ogóle oltymeon jest urządzeniem użytkowym, a nie na przykład dziełem sztuki. A jak
Państwo widzicie oltymeon? Jakie kształty zaczyna nabierać? Czy te tęczowe kolory przetaczają się jakoś, obracają? Jak wygląda ta ?forma dla przyciśnięcia ciała?? Jak rysunki ubrań w zeszycie projektanta? Coś jak ?Człowiek witruwiański??

Ale co powiedzieć, gdy obok głównego bohatera pojawia się całe mnóstwo innych postaci? Kiedy niektóre z nich są ledwie zakreślone, inne natomiast wymienione tylko z imienia? Albo kiedy na długości jednego zdania pojawiają się trzy zdawałoby się równie ważne wydarzenia?

Spójrzmy na ten oto fragment:

I jeszcze drobne odpryski scen zupełnie poza tym zaginionych: chłód parkietu i szorstkość dywanu pod plecami (widać sypiałem na podłodze na parterze); szklana układanka na posadzce holu (wiatr wybił szybę, zacząłem zbierać odłamki, lecz w którymś momencie musiało przeważyć inne skojarzenie, bo skończyłem, komponując z nich wielki witraż) [?]

Pojawiają się kolejne oderwane od siebie obrazy. Dukaj pozwalając sobie na taki ciąg scen, wie, że czytelnik odłamki te podzieli na dziesięć innych. Chłód parkietu zobaczy jako płytki łazienkowe lub drewnianą podłogę. Zaraz też pojawi się kurz zaległy w kątach i człowiek zwinięty w kłębek, brudny i zapomniany. Szorstkość dywanu skojarzy mu się z niedopałkami po imprezie, z plamą wina rozlanego podczas ostatnich świąt lub z kolorem dywanu w domu rodzinnym. Czytelnik więc jest dzieckiem, które dobiera do tego jednego małego szkiełka kolejne i kolejne, zmieniając witraż o wymiarach dwa na dwa, na wielokolorową panoramę, po której poruszają się postaci i na której raz po raz pojawia się jakiś przedmiot, bliski kształt. Wtedy czytelnik zagarnia powieść i zaczyna ją organizować.

Na potwierdzenie fragment obszernej syntezy Grzegorza Rogaczewski pt. ?Odczytywanie światów Jacka Dukaja?:

Narracja pierwszoosobowa, prowadzona przez nienazwaną postać Extensy, za pośrednictwem której autor odsłania świat powieściowy, w naturalny sposób ograniczyła autorowi prezentację świata. Nie ma rozmachu, widocznego w innych utworach, należy się nad lekturą zastanawiać, by ze skąpych słów zarysować zręby jego konstrukcji.

ffffound.com

ffffound.com

5.

W ?Extensie? Jacka Dukaja czytelnik może pływać jak w pustym olimpijskim basenie, przed skokiem musi jednak pamiętać, że prędko nie wypłynie. Albowiem ze ?skąpych słów? zbudować można wysoką jak wieżowiec budowlę literacką, wielokondygnacyjną, a więc i niebezpieczną. Podniecenie i zdumienie tkwi więc w ilości konstruowanych obrazów, w uświadomieniu sobie swojej czytelniczej władzy, to jest w sytuacji, kiedy zaczyna być aż duszno od możliwych dróg i ścieżek (i kiedy tylko krok dzieli nas do ?Castorpa? Huellego). A więc i wtedy, gdy te schowane w ciemnościach ścieżki i drogi zaczynają się nam centymetr po centymetrze odsłaniać.

6.

Wczoraj ? po kilku tygodniach ? znów spotkałem się ze znajomym. Z tym ?od Foucaulta?. Zaprosiłem go na kawę, a kiedy przyniesiono nam filiżanki, zapytałem, czy skończył ?Nadzorować i karać?. Tak, kilka dni wcześniej.

? A co zapamiętałeś najlepiej?

? Chyba tę scenę, jak rozrywają Damiensa. Sam początek? ? odparł znajomy. ? Wiesz, ja sobie wyobraziłem, jak mógł ruszać się ten tors bez nóg i bez rąk, bo on jeszcze trochę żył, ten człowiek miał na imię chyba Robert-François? I zapamiętałem jeszcze tego psa, który przychodził w miejsce, gdzie spalono tego Francuza, i wracał tam, choć go odganiano, wracał i szczekał na tych, co go przeganiali.

Maciej Topolski

ffffound.com

ffffound.com

Jacek Dukaj, ?Extensa?, (wyd. II), Kraków 2010.



Maciej Topolski (ur. 1989) – student polonistyki KUL, prozaik, krytyk literacki, początkujący tłumacz (opowiadania i eseje W. Faulknera, J. Diaza, D. Maloufa). Laureat licznych konkursów prozatorskich. W 2006 roku wydał zbiór opowiadań „Podobieństwa”. Redaktor serwisu niedoczytania.pl, recenzent lubelskiej gazety „Opornik”, „Korespondencji z Ojcem” i Biura Literackiego. Pracuje nad debiutem powieściowym.