Łatwa forsa

Kiedy do mnie celują,
pokładam się ze śmiechu.
Koleś, który mnie śledzi
(bo dygał na castingu),
nic tu nie znajdzie.
Sami widzicie, że
obchodzi mnie trochę więcej,
niż to, że nocna lampka w pokoju,
do którego wracam,
ma być wyłączona,
zapałki nie za wilgotne,
a ludzie wchodzą do pomieszczenia,
w którym przebywam,
w wełnianych skarpetach.
Bo lubię chłód.
Zapraszam wszystkich
do kina. Ćwierć miliona
to spora gotówka.
Jeśli będziecie sprytni,
to jej nie zobaczę.



Brudna gadka

Co powiem na swoją obronę?
Nie mógłbym tego zrobić;
ja na westchnieniu robię pół miasta!
Mam okropnie łamliwe serce i żywię nadzieję,
że pieniądze będą odgrywały coraz mniejszą rolę
w życiu moim i moich bliskich,
których jestem sługą.



Miejscowi

Kiedy nic się nie dzieje,
nie można tego przegapić.
Poszedł spać pan Tello,
który znał całą okolicę,
żeby już od rana
ściskać ludzkie jaja.
Szczęśliwie jeździ wzdłuż rzeki,
dlatego nikt się nawet nie domyśla,
gdzie skończy przejażdżkę,
zabrany do białego wozu,
którego właścicielem przez lata
był stary Campaldoni
w rzece utopiony
którejś nocy.
I samochód,
i dom jego zlicytowano,
i jak bezdomnego pochowano;
o jego grób pytały dotąd dwie osoby.



Jaskółka kłopotów

Cześć. Nazywam się jak chcecie
i zdradzę wam kilka sztuczek.
Po pierwsze naczelnik.
Dziś na to wpadłem,
studiując tę pocztę.
Po drugie, czytamy
jeden ze starych numerów gazety
w miejscu, w którym się znaleźliśmy
i z gazety zmierzamy wzrokiem
do miejsca przeznaczenia.
Już wiecie: padło na pocztę.



Piotr Janicki