Prowincja
Przeto niewysoko ją cenią ludzie z tłumu, którzy łakną zawsze
rzeczy rzadkich, swojej naturze obcych
Spinoza, Traktat teologiczno – polityczny.
Ma 30 lat i figurę jak Angelus Novus,
pomijając gęstą czuprynę i trochę mniej
myśli za dnia niż nocą podczas snu.
Ogólnie, woli cichą formę przemijania,
gwałtowność jest w złym tonie,
przykładowo, otwiera okno i czeka. Nawet
spekulatywny rozum nie wychodzi poza
parę wielbłądów, studnię, ogród i (teraz)
ostrowichrze zimy. To zrozumiałe, czasami
bierze się za siebie, jakby nie było
kół, linii, krzyżyków, robaczywego dogmatyzmu
i czegoś co jeszcze wystarczy
choć jest czystym kantem. Wreszcie
najważniejsze, występuje tu ciągły problem
z komunikacją, albo spóźniają się, albo
nie przyjeżdżają wcale.
Te stare Westerny i Kurosawy
Najpiękniejszy jest Clint Eastwood kiedy się waha,
Nawet powieszony bywa groźnym przeciwnikiem,
Ten pastor sztuki westernu, dalej Toshiro Mifune
Także przejmująco genialny w swym twardym obyciu,
Wchodzi, wychodzi i wszystko załatwione jak należy,
Takiej bezpośredniości taniego westernu albo dramatu
Samurajskiego brakuje na obrazie, nic tu nie widać,
Kolor jest kształtem, czerwone taczki, ławki ciągną
Się jak balonówa, pękają, wolę tarczę Johnsa –
Strzelasz do niej schwytany w pułapkę samego siebie.
Właściwy pojedynek odbył się w Technikolorze,
Ogromna skala straciła absolutny słuch, więc cicho
Bez a i b, raczej szmer neonów w środku dnia albo
Cichy przemarsz polnych kwiatów. Maki, chabry wiszą
na ścianie salonu niezależnych emerytów, wolę akcję.
Świadkiem niech będzie rzadki krzew jałowca, potem
Wszystko zalać betonem, Raj dla alergików jest jakimś
Rozwiązaniem. Clint mógłby uciekać jak inni, nie on.
Pojedynek w słońcu i mamy inną tradycję, bez wstydu
Ukrywam chwilę wzruszenia pod cierpkim językiem.
Rafał Kwiatkowski ? rocznik 79, publikacje: ?Kwartalnik Wrzesiński?1999, ?Undergrunt? 2003, portal www.nieszuflada.pl , Magazyn ?Cegła?. Urodzony we Wrześni, mieszka w Słupcy.
Chuck Norris lepiej by to napisał.
Chuck Norris stoi szybciej niż ja czytam.
dobre, dobre. zaskakująco foremne. widać przebytą drogę, widać rozkwit mocy poetyckiej wypowiedzi.