Lumpeks
Każdej nocy
w ulubionym lumpeksie mojej matki
stróż wpuszcza odrobinę powietrza
aby popatrzeć na resztki ludzi
ukrytych w ubraniach.
Po pierwszych godzinach tańca
wychodzą sami
z rękoma podniesionymi do góry
jakby byli w obozie koncentracyjnym
ale nie ma powodu do strachu
stróż zbiera ich do oddzielnych słoików
ustawia na dawnych murach klasztorów
i strzela z wiatrówki.
Kiedy słoik pęknie, resztka wraca
do właściciela bądź ulatuje
wysoko w górę.
Film dokumentalny
Większość ludzi już mieszka w drewnianych skrzyniach
z zatrzymanym filmem dokumentalnym w głowie
a my przychodzimy do nich na spacer
mieszając przez chwilę łowiąc w rzece domy
młode kwiaty zanim wyrosną pełzają pod ziemią
oglądając jej twarze nie zobaczą wnętrza
a my mamy karty pełne lądów na sobie
tylko trochę zejdzie aby je zobaczyć.
Rafał Rutkowski
Chyba chodzi o resztkę ludzi, nie o „resztki ludzi”, sądząc z dalszej gramatyki wiersza. Albo, jeśli zostawimy „resztki”, trzeba by pisać dalej „wychodzą same”, a nie „sami” itd.
W drugim wierszu wyrażenie „trochę zejdzie” – gwarowe. Czy pisząc „karty” miał autor na myśli mapy? Jeśli tak, to germanizm. Przepraszam, że się czepiam.
Resztki ludzi jako wydrążeni ludzie? Gramatycznie gra. Germanizmy iberales.