fotografia1

Karol Pęcherz

?Na grani ? antologia łódzkich debiutantów? wydana nakładem łódzkiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich zawiera prezentacje poetyckie 11 autorów przed i po niedawnym debiucie.

Antologia opatrzona została podtytułem  ?o doświadczeniach między językiem a światem?.

Refleksje po lekturze nasuwają się przynajmniej w kilku kontekstach.

Po pierwsze bardzo dobrze, że co jakiś czas pojawiają się lokalne próby syntezy twórczości autorów młodego pokolenia, które właśnie wchodzi i zasila różne prądy poetyckie. Porównując łódzką antologię z antologią wrocławską, która wydana została przez wrocławski SPP w 2007 roku, widać spore różnice w poetykach, w tym co w najogólniejszym sensie bierze autorów.

Ciężko ocenić reprezentatywność tych antologii, zwłaszcza wrocławska wydaje się mniej reprezentatywna, dlatego tego typu antologie powinny być wydawane ze szczególną starannością, a skoro nasuwają się wątpliwości co do reprezentatywności, to trudno celnie wnioskować, wyrokować.

Ale spróbujmy.

?Na grani? pokazuje, że Łódź trzyma się niezwykle mocno, że są młodzi, którzy pukają do drzwi. Jedenastu autorów prezentuje dobry literacki poziom, wzajemnie się kształtujący. Jako piłkarska ?11? zdecydowanie bije na głowę Wrocław, jednak Wrocław ma jaskrawsze indywidualności, a mówię tu o szczególnie obiecujących Julii Szychowiak i Konradzie Górze, o coraz ciekawszym Przemku Witkowskim, Bartku Sadulskim.

Solidność jest ważna, solidność ustawia wysokość poprzeczki. Ale poezja, ta najlepsza, pojawia się zawsze samotniczo i jako indywidualny wyskok.

W łódzkiej antologii spodobał mi się Gawin, podoba mi się jego literackie przetworzenie, literacka przerzutka, bardzo dobry, może nawet trochę pokoleniowy głos w wierszu ?Lustrzyca?. Gawin jest inny od pozostałych prezentujących się autorów.

Owczarek, tak, widać warsztat, opanowanie, stałość i skłonność do poetyzowania historii, urywków dnia, łapania fragmentów, ulotności. Niedawno wydany ?Cyklist? zmierza i rozwija taką właśnie wrażliwość.

Bardzo ciekawy Piotr Gajda, choć w antologii wypada nieco słabiej, ale wrażenia po ?Hostelu? cały czas jakby żywe. Z dziewczyn więcej spodziewałem się po Mosiewicz, kilka nominacji debiutanckiego tomiku wyostrzyło moją ciekawość, ale jakoś nie trafiła do mnie ta poezja, trochę efektownych kombinacji w stylu ?tropię entropię?, trochę te wiersze przydługie, ?Otóż to właśnie? chyba najlepszy tekst autorki w tej antologii, choć wspomniana efektowność jest cały czas dominantą.

Pozostałe dziewczyny są blisko ?poezji wyznania?, pierwszoosobowy podmiot, emocje, miłość, na różne sposoby opowiedziane, widziane przez różne filtry, trochę cały czas mam wrażenie pamiętnikarskie jest to pisanie, podróżnicze (w przypadku Magdaleny Nowickiej).

Natomiast ciekawy jest trend, pewnego rodzaju, powrotu do natury wśród młodych Łodzian. Plastyka wierszy bardzo często obraca się, przywołuje, nawiązuje do przyrody. Być może to wynik zabiegów redakcyjnych, doboru tekstów, aby zbliżyć się do tematu antologii, czyli języka i świata. Okładka również bardzo przyrodnicza. Więc może to był jednak jakiś wspólny trop, ciekawe, ciekawe. Wrażenie, o którym pisze ważne o tyle, że buduje swoistą całość z kilkunastu poetyk, niektóre bardzo do siebie podobne, niektóre odstające jak ta gawinowska.

Na uwagę również zasługują wstęp Przemysława Owczarka  i posłowie Kacpra Bartczaka, Kacper postarał się o krótką syntezę absolutnie najważniejszych wskazań z filozofii języka, bez których ciężko w ogóle brać się za cokolwiek, nawet za robienie zupy. Bardzo zgrabny, ukierunkowany tekst, który rzuca ciekawy kontekst na czytaną przed chwilą poezję.

Były wrocławskie ?Ziemie uzyskane?, byli poznańscy  ?Słynni i świetni? teraz mamy łódzką jedenastkę. Wszyscy prężą muskuły.

Koniecznie trzeba odejść od rytuałów wyścigu, tylko czytać, spokojnie sobie żyć i czytać.

A oni niech sobie piszą.

Karol Pęcherz

Na Grani, antologia, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich ? Oddział Łódź, 2009.