ffffound.com

ffffound.com

Rodzaj żeński

Pełno jej wszędzie, jakby była żywa.
Nocą wyjada z lodówki smakołyki
na jutrzejszy, uroczysty obiad.
Siedzi przy stole z miną bezpłciowej
dziewczynki, a my gadamy
o cudzym umieraniu aż do bólu.
Śmierć tylko o sobie.


Rodzaj miłości

Opony napompowane uczuciowo powietrzem,
którym za tyloma granicami oddychasz
także ty! Pedałuję tak lekko,
jak gdybym miał wzlecieć, i do tego
deszcz: stary, niezapomniany język.

Cudowna dwuznaczność: jasny szept,
jakby ktoś otworzył nagle oczy
po długiej zimie, kwiecień w lutym,
a równocześnie lizanie potu, cieknąca
ślinka. Higieniczna chusteczka wiatru.


Coś w tym rodzaju

Na wyciągnięcie ręki mężczyzna o twarzy podobnej
do czerstwego chleba. Karmi nim łabędzie
na czarnym stawie. Gdy siada na ławce obok,
jest młodą kobietą z labradorem.

Suka była posłuszna i dostaje teraz psie słodycze
w kolorze oczu właścicielki. Wizja zastyga, kamienieje,
chwilowa utopia, gdzie zboczony facet zdziera
z dziewczyny ciuchy, pies rzuca mu się do gardła, gryzie.

Jestem widzem, patrzę poza dobrem i złem,
za darmo, trzy przecznice od domu.
Łabędzie, czarna woda, ich szyje to znaki
zapytania. Odpowiedzi brak.


Roman Kaźmierski – urodzony w 1954 roku. Jako poeta zadebiutował w 1975. Od 1984 mieszka i pracuje/choruje na emigracji w Szwecji. Między 1985 a 2000 niczego nie publikował. Na dniach ukaże się w Instytucie Mikołowskim jego nowa książka – „Dni zimorodków”.