Media
To będzie taki cykl życiowo muzyczny taka muzyka co to się ją puszcza z biegiem lat nam towarzyszy co się lubi od lat, co towarzyszy co się powtarza w autobusie, na poczcie, w ZUSie dziś k-44: tak ja zaczynam:
„I Pan powiedział – Wpierw wyjąć musisz Świętą Zawleczkę. Potem masz zliczyć do trzech, nie mniej, nie więcej. Trzy ma być cyfrą, do której liczyć masz i cyfrą tą ma być trzy. Do czterech nie wolno ci liczyć, ani do dwóch. Masz tylko policzyć do trzech. Pięć
Profesor Miodek na wesoło:
Gdyby ktoś spytał mnie, jakie są moje ulubione dźwięki otoczenia, bez namysłu odpowiedziałbym, że są to: odgłos przelatującego samolotu oraz dźwięki kroków stawianych na śniegu. Oczywiście mówię tutaj o aspekcie jak najbardziej muzycznym, o którego wszędobylskiej totalności mówił już John Cage. I kiedy myślę o tych dźwiękach/odgłosach,
UWAGA KSIĄŻKI – NAJGORSZE SĄ DOBRE to wystawa rysunków Antka Wajdy oraz prezentacja kontrowersyjnego, edukacyjnego filmu Karola Pęcherza i Antka Wajdy o nieświadomości społecznej i zagrożeniach związanych z powszechnym przyzwoleniem na czytanie książek. Zobacz, jak bardzo niebezpieczne są książki.
Nawijać o dubstepie bez Buriala? OK! To już drugi odcinek bez niego. Wszakoż Burial to nie czysty dubstep, a jednocześnie – niech żyje paradoks – to najsłynniejszy wykonawca tego gatunku. Takoż i Kode 9. Ale umówmy się: jeżeli ci wykonawcy nawet nie mieszczą się w rejestrze, a
Jeśli dziś środa, to jedziemy z drugą częścią muzycznego podsumowania Roku Pańskiego Ubiegłego, pióra Bartka Chacińskiego. Tym razem mniej semtexu, a więcej brzdęku rwanej struny. Głosowej.
Ponieważ to doprawdy skandal, że genialną naukę Doktora Faustrolla zjadło to straszne bydlę: lamus, postanowiliśmy zaprezentować cykl wykładów, przybliżających jego Dzieło. Dzieło Patafizyki (a także jego samego) będziemy lobbować z towarzyszeniem awangardy filmowej przedwojnia. Lektura i seans tylko dla widzów do(mo)rosłych. I na własne ryzyko.
Na dziś przygotowaliśmy, wciąż czekających na swoje pięć minut, Franciszkę i Stefana Themersonów, którym poświęcimy dłuższy cykl. I nie pięć, a osiem minut prawdopodobnie jedynego zachowanego w całości polskiego filmu surrealistycznego „Przygoda człowieka poczciwego” (1937) z muzyką Stefana Kisielewskiego. Na drugą nóżkę fragment wstępu i reszty „Wykładu
Nie wiem. Pewnie znalazłoby się sto tysięcy lepszych kawałków, ale ten moment należy zaliczyć do takich, kiedy mam takie opinie w najgłębszym i niewymownym wręcz poważaniu. Jesse James.