Ach, nienawidzę, kiedy po zjedzeniu grzybów ani trochę się nie rozchoruję. Kiedy zamiast leżeć z gorączką, mogę chodzić całymi godzinami, nawet po dworze. I po powrocie wcale nie jestem zmęczony.
Skąd by inaczej w radiu o poezji Izia przechodząc w bibliotece usłyszała z radia kolegi, zaraz tam kolegi, Szymborską czytającą wiersz. U, coś się musiało stać. II ?12
Takiej sytuacji nie pamiętają najstarsi górale z Wrocławia. Poezja czasami trafiała tu pod tzw. strzechy, ale jeszcze nie było jej na bruku. Przynajmniej dosłownie. Od 16 listopada wiele się w tej materii zmieniło.
Komputery w przyszłości będą ważyły nie więcej niż 1,5 tony.
Należało się uspokoić i nie robić scen.