Poezja
Matki Boskiej Rzeźnej Masownica próżniowa Detektor metali Klipsownica Detektor metali Komora wędzarniczo ? parzelnicza Detektor metali Szczeciniarka Detektor metali Piła do mostków Detektor metali Kostkownica Detektor metali Wycinarka jelita końcowego Detektor metali
brak znajomości logiki ułatwia dostrzeganie rzeczywistości oto jak prosto pozbywamy się kategorii: dla wszystkich p istnieje q (wszystko co smutne jest zarazem cholernie śmieszne) jeżeli nie istnieje p nie istnieje też q (i nie ma tego co cholernie śmieszy bez tego co smuci) p równa się q
Smutny książę i poławiacze W tamte dni robiliśmy zdjęcia przez kolorowe dna butelek wciąż uśmiechamy się z albumu O północy tyłem podchodziliśmy do studni on zawsze bardziej bał się spojrzeć w głąb Podarowałam mu muszlę Wyjął z niej perłę daleki szum wyrzucając do śmietnika Teraz rozmawia z
Na przykład W tym, co mówisz, jest wiele prawdy: na chwilę przed zmierzchem niektóre drzewa cichną i oddają cienie bardziej przebojowym sąsiadom, którzy potrafią się znaleźć w każdym zakątku sadu. Na przykład tamta jabłoń. Wiesz, ile dni przesiedziałem pod nią niezauważony? Chodziło się tędy i owędy, mrucząc
Róż w szarym Widok zamrożonych pstrągów w kuchni przenosi mnie tam, gdzie po zimie tysiąclecia gwałtowny marzec łączył strumienie w kręgi, niszczył oziminy i groble, wypluwając ryby, które teraz topnieją w sztucznym świetle. Na szarych łuskach widoki nabierają barw: oka studni, w nich niebo pozbywa się różu;
paciorki wieczorami babcia mówiła: spuśćcie psy. ocierały się o noc i wracały czarne, przynosząc w sierści ochłapy języków i wiatr. wszystko rozlatywało się w sieni.
oddani bliscy poznasz nas po szlaku śmierci lub innej muzyce. gotowych na niekończące się zdrady, z bólami podbrzusza, całym stresem dzielnicy skumulowanym pod sercem. a potem pokażą ci nasze pokoje. i chociaż mieliśmy niczego nie mówić, opowiemy wszystko: co tkwi za plakatem? co czyni tę wypukłość jeszcze
obiad z Jonaszem kiedy byłem u babki na obiedzie opowiadałem jej o Jonaszu mówiłem że Jonasz też miał swoją babcię którą bardzo kochał w jej mieszkaniu w starej przedwojennej kamienicy znajdował prawdziwy azyl czuł się tam chyba dobrze czytał Gombrowicza pił herbatę jadł ciastko wielokrotnie wracałem do
Autostrada słońca Nad rozjechanym skrzydłem mięso i rogi i wysiadł prosiak z metalowego współdziałał z papiestwem i Habsburgami protektor sztuki renesansowej miał triceps naklejkę ale nie wystarczyło dlatego radio i szminka kaganat istniał na terenie Mongolii (zaraz podadzą kawę z amfetaminą) skrzydło już w czyśćcu ale protektor
Suchość w gardle Nie da się mówić. Ostatnia bezdeszczowa kropla. Pył i kurz blokują przejście myślom, a te grzęzną w pół drogi; zaraz utkną na amen. Żwir. Szuter. Każda szczelina zapchana. Po prostu korek. Jakby nie było słów. Wypowiadasz coś i słyszysz rzekę spierzchniętą w źródło, sad