Niespodziewane echa

Pisarz koniunkturalny, źle pojąwszy walkę ze schamtyzmem, przegina pałkę i przeskakuje do naturalizmu – to był temat mego felietonu pt. Fragmenty rękopisu.

Po ogłoszeniu go otrzymałam szereg listów od czytelników. Gwoli ścisłości stwierdzam, że znajdowało się między nimi iele wypowiedzi dowodzących zrozumienia problemu. Mnie jednak uderzył objaw inny – objaw, który uważam za niepokojący i kto wie, czy nie przez nas samych, ludzi piszących, zawiniony.

Dwa poniższe typy są zestawione z autentycznych zdań wybranych z kilku listów. Moim wkładem jest sporządzenie niejako ekstraktów.

TYP „A”

Pani Grodzieńska!

Pewno już od dawna się pani zorientowała, jakim obrzydzeniem cieszą się jej utwory przepojone jadem komunizmu u Społeczeństwa prawdziwie Polskiego. Ale dopiero błoto, które z pani wyszło  jej ostatnim utworze, każe nam, jako dobrym Polakom, zabrać głos z życzeniem, żeby pani wiedziała, że się zdemaskowała jako zboczeniec seksualny. W tym utworze mianowicie użyła słowa „piersi” i „uda”. Naszym Polskim obowiązkiem Narodowym jest oświadczyć, że jako Kobieta Polska umarła pani. Nasze dzieci chronić będziemy przed pani chorobliwymi wyskokami i w swoim czasie z odpowiedniego Paragrafu odpowie pani za demoralizację naszych Synów i Córek, a także nas samych, którzy takie słowa znaliśmy tylko z rynsztoków i ulicznych dziewek.

Nie chcemy więcej korzystać z pani zepsutej wyobraźni i protestujemy przeciw publikowaniu wyrazów, które za naszych czasów miały miejsce tylko  ustępach, i to na ścianach.

Prawdziwi Polacy

TYP „B”

„Obywatelko”

Z prawdziwą troską śledzimy pobłażliwość naszych czynników prasowych, które pozwalają na drukowanie waszych drobnomieszczańsko-reakcyjnych „kawałków”. Lecz cała zgnilizna, która przepaja waszą pożałowania godną „twórczość”, wystąpiła w pełnym blasku dopiero  w ostatnim „utworze”, jeśli go tak w ogóle można nazwać. Stek ohydy i zepsucia, na którego czele stoją takie słowa, jak „piersi” i „uda” zdokumentował jak dzwonek alarmowy ten brud moralny w którym jesteście skąpana. Mamy nadzieję, że młodzież wychowana w Polsce Ludowej te pojęcia znać już będzie tylko ze słyszenia! Czystość moralna nowego pokolenia ze wstrętem odwracać się będzie od nich plecami. Jeżeli macie zamiar, „obywatelko”, karmić nas „piersiami” i „udami”, zgłoście na tamtą stronę barykady, gdzie was przyjmą z całym tym bagażem przeżytków kapitalistycznych. Na łamach pisarzy ludowych was nie trzeba.

(Następuje kilka nieczytelnych podpisów).

[w:] Stefania Grodzieńska, Kłania się PRL, Latarnik, Michałów-Grabina 2008.




***

Ponieważ tak się złożyło, że dwudziestego ósmego kwietnia dwa tysiące, Pańskiego, dziesiątego, pożegnali my na tym naszym rodzimym grajdołku jedną z barwniejszych postaci pereelki, którą swego czasu określono mało przystojnym mianem zboczeńca seksualnego o zepsutej wyobraźni, przygotowali my tu na F-K króciuchny a poświęcony Stefanii Grodzieńskiej (1914-2010), królowej socjalistycznych, prostodusznych szmoncesów, cyklik. Po kiego diabła? Ażeby o pani Stefie nie zapomniano ? jeżeli założyć, że ktokolwiek o niej jeszcze pamiętał.

Poprzednie szmoncesy.