Justyna Bargielska
Bunkier na prerii Dziś pozwolę sobie na cykl niepowiązanych ze sobą obrazów, które nikogo nie zainteresują.
Gdzie jest dziennikarz lokalny, gdy dzieje się coś ciekawego?
Jak płakałam po prezydencie Po prezydencie płakałam nie bardzo.
Fado dla chomika, fado dla pieska Przywleczona do Europy w trzynastym wieku w korzeniach trawy morskiej chcę ci powiedzieć, że ślepy nie zna takiej ciemności a człowiecza rybka jej nie pamięta. Może po przejściu procesji, gdy dzieci klną i błyszczą. Może po zdjęciu ubrań, gdy cały jesteś
Gdyby ktoś mnie zapytał, co jest w tej kolorowej książce, powiedziałabym, że trochę niegłupich przypuszczeń co do tego, czym życie może być – i sporo pięknej waty. Naprawdę pięknej. Stanowiąc niezwykłe połączenie autorki tej książki i jednej z osiemnastu osób, które tę książkę przeczytały, po pięciu latach
Zajmowała ją głównie dojrzewająca w niej kobieta. Dojrzewająca nierówno i krnąbrnie (?ulotki z kobietami tak dorosłymi jak ja / nigdy nie będę, choćbym przeszła na kolanach / z kuchni do pokoju po tłuczonym szkle?). Jeśli dobrze rozumiem tytuł, interesowały ją przełomy, momenty, w których proces ten posuwał