Media
Gracz, który sprzeciwia się regułom, względnie ich całkiem nie przestrzega, to „psuj zabawy”. „Psuj zabawy” to ktoś inny niż fałszywy gracz. Fałszywy gracz bowiem udaje, że gra, i pozornie respektuje ciągle jeszcze zaczarowany krąg kry. Społeczność graczy łatwiej wybaczy mu jego grzech niż „psujowi zabawy”, on bowiem
Pamiętam, gdy wiele lat temu, koleżanka, co to miała ustawionego tatkę z własną wypożyczalnią, pożyczyła mi fałhaesa z filmem, który miał urwać mi głowę i bezlitośnie sponiewierać młode ciałko. Nie pomyliła się. Prawie dwanaście lat temu świat, a z nim ja, oszalał na punkcie sfałszowanego dokumentu, o
Jest coś w Bakerze z Johna Frusciante, ale tylko pozornie. Bo nie idzie o samą utratę uzębienia w przednim odcinku (Chet Baker te braki odczuł bardziej niż gitarzysta Red Hotów – musiał przestawić się z trąbki na skrzydłówkę), czy o heroinowe okoliczności, w jakich do tych luk
(…) cała filmowa konstrukcja podporządkowana jest w amerykańskim kinie klasycznym wymogom fabuły. Ma ona być dobrze opowiedziana, angażująca emocje widza, czytelna i zrozumiała oraz zgodna z potocznym oglądem rzeczywistości. Cechy te zresztą wzajemnie się warunkują, na przykład fabuła niezrozumiała nie uruchomiłaby emocjonalnie angażującego mechanizmu projekcji-identyfikacji, a z
Jak to się stało? Jak doszło do tego, że Żanklod, dotychczas występujący pod postacią Van Damme’a, niepostrzeżenie przybrał twarzoczaszkę Chucka Norrisa? Z jego również wąsem? Z fryzurą na chochoła? Z owłosieniem na plecach jego?
Polak napadał na banki jako Murzyn – grzmią serwisy informacyjne w Polsce.
– Osiemnaście lat mija od czasu, gdy po raz pierwszy usłyszałem tę muzykę. Pamiętam, że było to w pogodną letnią noc, bardzo podobną do tej, ale później. Szedłem przez las, sam jeden. Pamiętam także, że byłem bardzo przygnębiony, bo jeden z moich synów zachorował i baliśmy się,
Pamięta pan jakieś jego opowieści? – Np. taką powstałą po wizycie w ogródku piwnym koło wejścia do Łazienek. Siedzą tam panowie i piją piwo. Bohater czyli Zdzisio, mówi do sąsiada: „Wie pan co, ja tu siedzę, obserwuję tych Polaków, i to jest przerażające. Nie wiem, jak ci
Czyli scenka z cyklu wyszedłem po śmietanę, złotko. Przy takim człeku bajka o siedmiomilowych butach to jakiś mega szmonces. Nieprawdaż, maleńka?