Dukt

Jacek Bierut: Dukt 17

Miałem dopiero co miłą okazję popijać świetne miejscowe wino w gaju oliwnym, słuchając przy tym cykad, które im jest cieplej, tym głośniej się drą, a niemal zaraz potem w dość chłodny wieczór trafiłem na koncert ?Krzysztof Penderecki & Jonny Greenwood? we wrocławskiej Hali Stulecia, zorganizowany z okazji

Jacek Bierut: Dukt 16, wakacyjny

Lubię sierpień. Miły, szybki miesiąc. Zwykle ląduję w jakichś górach i nie chce mi się stamtąd wracać. Góry lubię z różnych względów, ale najbardziej dlatego, że w końcu można się tam porządnie nachodzić. Chodzenie to w ogóle już trochę zapomniana i mocno niedoceniana przyjemność. Coś się pozmieniało.

Jacek Bierut: Dukt 15, czyli daj odzipnąć

Tok myślenia poety (oczywiście, bywają najwyżej toki myślenia niektórych poetów, częściej są to zapewne zwykłe bądź niezwykłe intuicje) jest procesem co najmniej podejrzanym. Czytam choćby Przybosia (?pragnął tylko takiej sławy,/ żeby uczyniła zbędną jego fizyczną obecność?) ze sporym zażenowaniem (wynikającym głównie z faktu, że Przyboś tak mocno

Jacek Bierut: Dukt 14

Miałem na ten Dukt zupełnie inny pomysł. Chciałem dać rozpiskę dwóch wyczuwanych przeze mnie ?widmowych? powieści. Jednej, której autorem byłby prześwietlony ?moją przenikliwością? (przynajmniej pod tym względem) mąż stanu, obrońca wartości, ostoja Narodu ? Jarosław Kaczyński. Tu spodziewałem się z przyjemnością polecieć uwzniośloną wersją Sienkiewicza z ?Ogniem

Jacek Bierut: Zamiast Duktu 13

Zawiedziona kobieta przede wszystkim to jest ktoś, kto doznaje szeregu uczuć, których w rzeczywistości nie doznaje. Ocena tego nie polega na zwykłym orzecznictwie, tylko na bardzo skomplikowanej maszynerii myślowej i uczuciowej, która nie jest dostępna mężczyznom i to jest pierwsza i najważniejsza przyczyna zawodu kobiety. Mężczyzna może

Jacek Bierut: Dukt 12

Czytam ?Pół? Sendeckiego dla przyjemności, przyzwyczajony już, że czytanie jego książek sprawia mi przyjemność, ale nie spodziewałem się aż tyle. Nawet po przeczytaniu (wcześniej) znakomitego tekstu Jacka Łukasiewicza, poświęconego w całości ?Pół?, w jednej z ostatnich Odr, w którym to tekście Profesor, nie roniąc ani odrobinę z

Jacek Bierut: Dukt 11

Coś w tym jest, że pisarzy, których cenię najwyżej, łączy pewna skaza. Ale czy pisarz koniecznie musi mieć zmarnowane życie, rozpieprzoną rodzinę, powalone przez trudy dzieciństwa dzieci (jeśli je w ogóle ma), długi, ciemne epizody, kartoteki? Czy musi pracować na ?legendę? z najważniejszymi punktami stałymi na pierwszych

Jacek Bierut: Dukt 10

Spóźniłem się dość mocno z napisaniem tego felietonu, bo i też sporo miałem ostatnio roboty, ale i może też dla odpoczynku napiszę właśnie o tym, bo praca nad powieścią to wysiłek, o którym się ma jako takie pojęcie dopiero, jak się to przeżyje. Jeśli się przeżyje.

Jacek Bierut: Dukt 9

Krytycy literaccy przypominają (flakowato nudnych) akademickich ekonomistów (niektórzy liberalnych, niektórzy lewicujących, i co tam jeszcze nawymyślano w tych sferach nieradzenia sobie ze swoją niejasną mikroskopijną pozycją w tej przeolbrzymiej masie społecznej) ? z niewielu rzeczy jakie rzeczywiście dostrzegają (czasami bardzo błyskotliwie), wyciągają wiele błędnych wniosków. Potem czytasz,

Jacek Bierut: Dukt 8

Ze sporym opóźnieniem przeczytałem ?Wojaczka wielokrotnego? Beresia i Batorowicz-Wołowiec. Bardzo sprytnie, niemal po chandlerowsku, skrojona lektura do poduszki. Jest trup, pełno tam różnych motywów, mylnych tropów i ludzi (choć ciekawie mówi niewielu; najbardziej ujęły mnie głosy Orskiego, Łukasiewicza, Krynickiego), ale Wojaczka, takiego jak o nim myślę, niemal