Recenzje
ffffound.com Są takie książki, o których aż strach pisać i troszkę także strach o nich nie pamiętać, kiedy zajęci jesteśmy czymś innym. I te są zwykle najlepsze. Nawet kiedy podczas kolejnej lektury, czytelniku, zalewa cię wysoka fala pytania: ?o co ci, do diaska (lub do czegoś innego),
Mimo że przecież film już nie najnowszy, dołożę trzy grosze. Bo tak: o Etgara Kereta flircie z kinem mówiło się w Polsce już od dłuższego czasu. Jednak zaledwie śladowa liczba widzów miała przed „Meduzami” okazję do przekonania się, jak może wyglądać przełożenie na język filmu poetyki pisarskiej
Gdybym chciał opatrzyć mottem recenzję tej książki poetyckiej Bohdana Zadury, musiałoby to być coś dziarskiego. Ze szwungiem. Może nie wbijającego w ścianę, a potem w ziemię jak kibolski cios z czachy ? ale takie motto (takie, o którym myślę), poczułoby się gdzieś głęboko, co najmniej w okolicach
Ci poeci nie są znani z tego, że są znani. Są słynni dlatego, że są świetni. Czyż to nie buńczuczne? Ależ skąd! Drodzy państwo, bo jak Wielka jest Polska, tak i wielu poetów ? ale zaledwie garstka świetnych. A ci, tak się złożyło, akurat są słynni. Czy
Zajmowała ją głównie dojrzewająca w niej kobieta. Dojrzewająca nierówno i krnąbrnie (?ulotki z kobietami tak dorosłymi jak ja / nigdy nie będę, choćbym przeszła na kolanach / z kuchni do pokoju po tłuczonym szkle?). Jeśli dobrze rozumiem tytuł, interesowały ją przełomy, momenty, w których proces ten posuwał
Gdy w drugiej połowie lat 90. dwudziestego wieku idea muzyki techno jako alternatywy dla zindustrializowanej i zautomatyzowanej wizji miejskiej rzeczywistości nieubłaganie pogrążała się w hedonistycznej wersji klubowego szaleństwa, narkotycznego hajpu oraz corocznych transmisji telewizyjnych z Love Parade, w tym samym czasie krystalizowała się efemeryczna opozycja, postdigitalna „ideologia”
W erze post-american-pie, w dobie ciepłej szarlotki nie ma praktycznie kontekstu egzystencjalnego, którego nie udałoby połączyć z żywiołem fekalno-ejakulacyjnym.
Na terenach Azji, jeśli wierzyć szacunkom, przebywa około 30 000 wilków. Wśród nich zaś wędruje Wilk, o którym mowa. Ładne wprowadzenie?
To jeden z pierwszych twórców europejskich, którzy już w latach 30-tych ubiegłego wieku z powodzeniem przekroczyli modernizm, a ?Zazi w metrze? to może nie najważniejsza jego książka, ale na pewno ta, która przyniosła mu sławę i nazwisko (dopiero w latach 60-tych). Mówimy, oczywiście, o Queneau, a Queneau
Nie wolno pisać o Marcinie Świetlickim. Kto to widział, by od takiego zdania zaczynać tekst krytyczny? Cóż jednak począć, jeżeli to prawda. Pisanie o autorze Zimnych krajów rodzić może bowiem kolejne nieporozumienia.