??Jest tylko literackość, i właśnie jej nie ma? ? tak by można, parafrazując Jana Lechonia, ująć wnioski wynikając z tego oryginalnego toku myśli? ? opisywał perypetie z gatunkowymi rozróżnieniami Edward Balcerzan, któremu bliskie zawsze było pojęcie pograniczności przeniesionej w obręb literackiego świata[1]. Nie unikniemy przy tej okazji
?Moglibyśmy spytać, czy w ogóle poeta jako poeta może być krytykiem? Czy poeta był kiedykolwiek dobrym krytykiem? Czy to, że był krytykiem, na dobre wyszło krytyce?
Może wydawać się ździebko dziwactwem, że dotychczas nie zdobywano się na pełniejszy namysł nad wymiennością roli i funkcji krytyka/pisarza i pisarza/krytyka, skoro jej ?literatyzacja?, jak mawiał Henryk Markiewicz, była jawnym postulatem już w połowie dziewiętnastego wieku[1]. Pozostańmy na moment przy tej wybitnej postaci, ponieważ tak się składa,
Jednym z ciekawszych i w pewien sposób założycielskich tekstów, na których zasadza się problem wymienności krytyczno-literackich ról, jest słynny utwór Oscara Wilde?a Krytyk jako artysta, w którym ? za pomocą formy dialogicznej ? ?rozpracowywana? jest strategia pisarska krytyków, których ? taka jest chyba intencja autora ? należy
Krytyka rewolwerowa ?Rozpoznanie ogniem? Brulion często kojarzony jest ze strategią skandalu, wywoływaniem fermentu w świecie literackim. W związku z tym wydaje się, że w piśmie opublikowano wiele tekstów, które można by nazwać słowami P. Czaplińskiego ?rozpoznaniem ogniem?. Owo ?rozpoznanie ogniem? to ślepy atak na poprzednie pokolenia literackie,
Bez wątpienia najbardziej aktywnym na łamach brulionu krytykiem młodych poetów był Marian Stala. Opublikował on w omawianym dziale 10 recenzji sygnowanych nazwiskiem, inicjałami bądź pseudonimem Jacek Krzos. Wypowiedział się o prawie każdym z jedenaściorga prezentowanych twórców, wyjątkiem był K. Jaworski. Zaskakujący wydał mi się fakt publikowania na
W historii dziewiętnastowiecznej krytyki literackiej w Polsce podejście pozytywistyczne, zakładające jej przynależność raczej do dziedziny nauki, aniżeli do sztuki, szybko uległo modyfikacji, by w dwudziestym wieku zostać praktycznie symetrycznie odwrócone ? na korzyść sztuki[1]. Subiektywizacja procesu wartościowania dziś rzadko bywa poddawana w wątpliwość, i jak się wydaje,
Temat krytyki na łamach brulionu nie został chyba do tej pory opracowany jako oddzielne zagadnienie, pojawiał się jako część ogólniejszych rozpraw o kwartalniku, między innymi w monografii BruLion. Instrukcja obsługi Marcina Wieczorka wydanej przez korporację ha!art w roku 2005. W swojej książce nie poświęca autor problemowi krytyki
Twórczość literacka pojmowana jako ?grzech młodości? wydaje się szczególnie cenna. W szkicu Wita Jaworskiego następuje w tym miejscu zwrot w kierunku autora Kapitału: Są jednak filozofowie, którzy w twórczości poetyckiej, uprawianej w ciągu całego życia równolegle do działalności stricte filozoficznej, dostrzegają walor obrony swojej tożsamości przeciwko tworzonej
Tak, tak, z tzw. zanadrza wychynęło nam coś, co malkontenci i geriatrzy lubią najbardziej – krytyka. Krytyka literacka. Krytyka jako literacka. Jako literacka odmiana literaturoznawstwa. Czyli co, nudy? Raczej: wolne żarty, chociaż kto to wie, bo znów nawijka kręci się wokół filozośki. I filozofów, którzy – pomiędzy