Poezja
Podróż za jeden uśmiech A tribute to ?bruLion?
Śpiewka z Warmii prozaikom Północy 1. każdy ruch obrysowany czerwoną lampką. ona spełnia polecenia barmana, który wyszedł po zupę, ale zaraz wróci. wróci. po drugiej stronie zjawia się kobieta, podchodzę i pytam o kawę, coca-colę: ? duże piwo, proszę. ? przy czym duże w tym miejscu nalewane
Spleen kocham w niedzielę rano wielkie miasta i brązowy cukier w szybkich barach wysokie stołki sobotnie ślady szminki na cienkim szkle klientów zmroczonych gdy opowiadają jak córeczce plastrami przykleją do nóżek papcie żeby nie ściągała (jak palą dziecięce piżamki łamią drewniane koniki rozrywają latawce) kocham główne dworce
Czekając na czarną wołgę chodziła jak najęta po wskazówkach zebry od zielonych przez żółte do czerwonych tarcz idealnie wpisana w obrót krajobrazu przebrana za zebrę( jak zamek w szklanej kuli) od czerwonych przez żółte do zielonych tarcz w ramach kampanii firmy wulkanizacyjnej pod koniec października i z
Wstyd zadzwoń do matki nie mogę jestem nagi wstydzę się całuję twoją prawą pierś której nie ma (matka) nie mogę będzie wiedziała lewa była brata teraz brat ma dwie piersi żony a wcale go nie musi karmić wszystkie włosy po chemii matki zbierałem w cicho ciemno palcami
Droga do Shali Pozwól więc, dziecko, że zasłonię ci oczy. Ty nazywasz się Anzii, co powinno oznaczać piękno, a ledwie się skrzysz spod kartonowej sukienki. W Shali odbudowano dziś sierocińce z zapasem na przyszłą wojnę. Odnotowano już najbardziej prawdopodobne nazwiska. Pozwól więc, dziecko, że puszczę twoją rękę,
Przydarzyła mi się ostatnio historia zajmująca. Oto trafiła w moje ręce cudownie wydana książka: wydrukowana na wysokiej jakości papierze, bogato i kunsztownie ilustrowana… Wydawać by się mogło, że to wydawnictwo jednej z legend polskiej literatury. Tymczasem autor książki ? Cezary Sikorski to postać delikatnie mówiąc enigmatyczna. Dość
Wybory I tak się stało. Ale o tym będzie mowa w powieści dla naiwnych. Tu chodzi o psa. Herodot zapewnia, że w czasie pożaru pierwszym staraniem Egipcjan wcale nie było gaszenie ognia, lecz ocalenie kotów. z prozy Leopolda Buczkowskiego Wybierasz równocześnie psa i kota. Wybierasz siebie, nie