Proza

Mirka Szychowiak: Wzgórze Olgi

Błogosławione królestwo śmieci. Dzielnice pudeł, osiedla tekturowych walizek, mroczne szafy, jak teatry ogłaszające plajtę. I szuflady, niby suknie, blisko ciała – rozpinane czule. Patrzę na nią i czekam, żeby sobie przypomniała, wskrzesiła już niewidzialne, a jeszcze wyczuwane; tylko tutaj, na wzgórzu niewyśnionych do końca snów. Zamknięta na

Mirka Szychowiak: Spotkanie

To jeszcze jeden obrazek, który lubię odkurzać. Dzisiaj, gdy śnieg nad poziomy sypie i sypie, odśnieżam myśli dla tamtej remizy strażackiej, wypastowanej jak świąteczne buty dziadka Janka. Zabawy z orkiestrą na takim zadupiu to było naprawdę coś – zapalały się nieliczne lampy na drodze, zamiatanej z czcią,

Mirka Szychowiak: Postoje

A ty się skąd tu wzięła mileńka?  Z zachodu? Ta usiądź i gadaj tu dziadkowi,  co cię do naszych Doktorców przygnało. Chrabąszczów szukasz?  I taki kawał  drogi ty przyjechała za nimi?  Chabrów,  zajęcy też?  Na co ci tego dziecinko szukać, toż to żadne skarby. Popytamsie Jaśka od

Mirka Szychowiak: Moja Tola

? Nie wierzę, że mój Antoś nie żyje ? powiedziała babcia.

Piotr Makowski: Janusz nie cykaj, cz. 2

?Ale gdy już spojrzał olbrzymiemu Grantowi w oczy, właściwie od dołu w nozdrza wielkie jak spodki filiżanek, to tak jak zawsze – bez emocji.?

Piotr Makowski: Janusz nie cykaj, cz 1.

?Przeciwnicy chętni do spotkania z Adamkiem pojawiają się gromadnie jak grzyby po tropikalnym deszczu, który nawiedził wczoraj metropolię nowojorską.? Radosław Leniarski, ?Gazeta Wyborcza?, nr 197, wydanie z dnia 24/08/2010, str. 23

Michał Krawiel: Bletki i baletki

Mesydżów ciąg

Rafał Kwiatkowski: Karpowicz odnaleziony i nie

Prezentujemy zwycięski tekst w konkursie na pracę – poetycką, prozatorską czy eseistyczną – poświęconą wybranemu – istniejącemu czy nie – wierszowi Tymoteusza Karpowicza. Konkurs związany był z niedawną publikacją książki Joanny Roszak „W cztery strony naraz. Portrety Karpowicza”. Laureatem został Rafał Kwiatkowski. Gratulujemy.

Barbara Klicka: Za morze pójście

Za morze pójście

Barbara Klicka: Żegnaj?

Żegnaj… Masz dziś dużo wspólnego ze śniegiem, dziewczynko. Jest luty i do pierwszego kwiatka jest dalej niż do domu, chociaż nie masz domu ani nikogo, do kogo mogłabyś się zwracać per ?panie?. Niech więc będzie opowieść na ukołysanie: w barze przy Sześćdziesiątej Dziewiątej, chociaż wszyscy wiedzą, że