Cycaty

Widocznie Polacy cierpią
Nie pojmuję, dlaczego w telewizji francuskiej pisarz czy myśliciel może mówić przez dwie i pół godziny o ważnych problemach intelektualnych naszej teraźniejszości, a u nas nie może? Widocznie Polacy, w mniemaniu telewizyjnych producentów, cierpią na chroniczny niedorozwój umysłowy.

W lustrze rozkudłana głowa
Otworzyłem oczy i sięgnąłem po pudełko papierosów. Zapaliłem, ale – ojejku! – gwałtownie zakłuło mnie w głowie. Papieros śmierdział obrzydliwie, więc zdusiłem go z niesmakiem.

Kino nadmiernie oczywiste
(…) cała filmowa konstrukcja podporządkowana jest w amerykańskim kinie klasycznym wymogom fabuły. Ma ona być dobrze opowiedziana, angażująca emocje widza, czytelna i zrozumiała oraz zgodna z potocznym oglądem rzeczywistości. Cechy te zresztą wzajemnie się warunkują, na przykład fabuła niezrozumiała nie uruchomiłaby emocjonalnie angażującego mechanizmu projekcji-identyfikacji, a z

Wszystkie fabuły opierają się na diable
Eliminując Diabła, nie mielibyśmy fabuły, komplikacji i – w konsekwencji – nie byłoby opowieści. (…) wszystkie prawdziwe historie opierają się na fabułach; wszystkie fabuły opierają się na interwencji Diabła; czyli – wszystkie prawdziwe historie opierają się na diable. Tak więc, mówiąc obrazowo, Diabeł jest źródłem literatury pięknej.

Jakby je pogyzł tabun szczurów
– Widzicie państwo, gilotynę wymyślono najprawdopodobniej po to, żeby ofiarom zaoszczędzić bólu. Rezultat był jedna wprost przeciwny. Szybkość, z jaką następowała egzekucja, w rzeczywistości tylko przedłużała agonię skazańca. Ani głowa, ani ciało nie mają czasu przyzwyczaić się, że są już osobno. Wydaje im się, że w

Czy istnieje coś bardziej męczącego w prozie?
Jednym z powodów, dlaczego opowiadanie zagubiony-w-wesołym-miasteczku nie zostaje napisane, jest to, że albo wszyscy czują to, co czuje Ambroży, a więc nie ma o czym mówić, albo żaden normalny człowiek nie czuje tego, co Ambroży, a więc Ambroży jest nienormalny. „Czy istnieje coś bardziej męczącego w prozie

Coś nagle bryźnie
Rzeka puchnie. Fale jedwabiste, wodo okrutnie myśląca, trumno płynąca!

Nie ma literatury
Nie ma literatury poza autobiografią.

Mięczak
Gdy, oddychając powoli, pokonałem wzbierający zawrót głowy i cofnąłem się o krok, wydało mi się, że widzę na plaży poruszający się kształt dziwnie bladego koloru. Przykucnąłem i, zdjęty paniką, patrzyłem sponad krawędzi. W dole, na samym dnie, jak mi się pomyślało, leżała para, mężczyzna, spoczywający na ciele

Nie do opisania
– Osiemnaście lat mija od czasu, gdy po raz pierwszy usłyszałem tę muzykę. Pamiętam, że było to w pogodną letnią noc, bardzo podobną do tej, ale później. Szedłem przez las, sam jeden. Pamiętam także, że byłem bardzo przygnębiony, bo jeden z moich synów zachorował i baliśmy się,