Poezja

Wioletta Grzegorzewska: Wiersze

Róż w szarym Widok zamrożonych pstrągów w kuchni przenosi mnie tam, gdzie po zimie tysiąclecia gwałtowny marzec łączył strumienie w kręgi, niszczył oziminy i groble, wypluwając ryby, które teraz topnieją w sztucznym świetle. Na szarych łuskach widoki nabierają barw: oka studni, w nich niebo pozbywa się różu;

paweł f. majka: wiersze

paciorki wieczorami babcia mówiła: spuśćcie psy. ocierały się o noc i wracały czarne, przynosząc w sierści ochłapy języków i wiatr. wszystko rozlatywało się w sieni.

Krzysztof Bąk: Wiersze

oddani bliscy poznasz nas po szlaku śmierci lub innej muzyce. gotowych na niekończące się zdrady, z bólami podbrzusza, całym stresem dzielnicy skumulowanym pod sercem. a potem pokażą ci nasze pokoje. i chociaż mieliśmy niczego nie mówić, opowiemy wszystko: co tkwi za plakatem? co czyni tę wypukłość jeszcze

Michał Piętniewicz: Wiersze

obiad z Jonaszem kiedy byłem u babki na obiedzie opowiadałem jej o Jonaszu mówiłem że Jonasz też miał swoją babcię którą bardzo kochał w jej mieszkaniu w starej przedwojennej kamienicy znajdował prawdziwy azyl czuł się tam chyba dobrze czytał Gombrowicza pił herbatę jadł ciastko wielokrotnie wracałem do

Grzegorz Wróblewski: Autostrada słońca

Autostrada słońca Nad rozjechanym skrzydłem mięso i rogi i wysiadł prosiak z metalowego współdziałał z papiestwem i Habsburgami protektor sztuki renesansowej miał triceps naklejkę ale nie wystarczyło dlatego radio i szminka kaganat istniał na terenie Mongolii (zaraz podadzą kawę z amfetaminą) skrzydło już w czyśćcu ale protektor

Jacek Gutorow: Wiersze

Suchość w gardle Nie da się mówić. Ostatnia bezdeszczowa kropla. Pył i kurz blokują przejście myślom, a te grzęzną w pół drogi; zaraz utkną na amen. Żwir. Szuter. Każda szczelina zapchana. Po prostu korek. Jakby nie było słów. Wypowiadasz coś i słyszysz rzekę spierzchniętą w źródło, sad

Krzysztof Siwczyk: Wschód od zachodu

Wschód od zachodu Światły przewodniku, gdzie chlew? My, anonimowi respondenci twojej sprawy, Spoglądamy w ciebie z dołu, skulona masa waruje nocą.

Michał Płaczek: Electronic Voice Phenomena

– Jest jeszcze wolne powietrze w Krainie Boga Kadikisa – Gdzie podział się mój Strach, odkąd aura zasnuła Zamek? Z otrzymywanych depesz wycinam nieliczne frazy i daję im angaż do wiersza. Ktoś szepcze mam ciało świni, Ktoś mnie zaprasza do piekła, Niektórzy zostają wśród ścian ze wzrokiem

Tuna Kiremitçi: Domy

Domy Pogoda ducha czasem prowokuje, może Dlatego właśnie ludzie szukają dalekich miejsc Aby nie zagłębiać się dalej w marzenia Z rzewnymi kobietami wracającymi z bazarów lub zmęczonych konstruktorów map w ich kurczących się królestwach. Tylnie drzwi otwarte na Nieskończoną płaskość, zakurzone drogi i zawsze gdzieś na nich

Mirka Szychowiak: Obok

Szum w plątaninie żył, wokół plantacje ścięgien; ciało zapięte na ostatni guzik nie pozwala zobaczyć, co się w sobie dzieje.