Cycaty

Sroższy przypadek blasfemii

Zatem te śródziemnomorskie bluźnierstwa przeciw Chrystusowi…

Drzwi

Wspomniałem już kiedyś o oknach; teraz chciałbym wam powiedzieć, jakie uczucia wywołują we mnie drzwi. Kocham przedmioty: niepokój wobec istoty otaczających nas rzeczy silnie naznaczył moje życie. Czy przedmioty mają duszę? Czy mają duszę stare meble, mury, ogrody, drzwi, okna? Właśnie dzisiaj, siedząc przy stole z piórem

Seplenię?

Jak się ujawniłem? Czy to nieobecność kobiet w moim życiu sprawiła, że Wayne doszedł do takiego wniosku? Nie jestem ani trochę zniewieściały i zawsze starannie unikałem afektacji, która zawsze cechuje TYCH mężczyzn. Jestem ciotowaty?Przybieram nieświadomie te pozy z  rękoma na biodrach. Seplenię? Czy moja maniera hipermęskiego bezwględnego

Co to takiego?

Uchodziło ze mnie całe napięcie, niepokój w związku z wejściem do strefy C i realną możliwością napotkania żołnierzy lub osadników, ryzykiem zostania postrzelonym albo zabłądzenia. Z każdym pociągnięciem z nargili wracałem do siebie, do wizji kraju sprzed czasów, zanim tortury i prześladowania dosięgły każdy jego pagórek, każde

Wprowadzenie

Wprowadzenie elementu parodii i polemiki sprawia, że narracja staje się wielogłosowa, mniej płynna i mniej skupiona na sobie i swoim przedmiocie.

Trzeba mówić pełnymi zdaniami

Początek lat 80. Mały Wojtek w drugiej klasie pobił się z kolegą, opowiada o tym ojcu językiem jak z komiksu: „Buch, trach, bum”.

Kędzierzawe

Kiedyś, gdy szedłem z matką ulicą – to było jeszcze przed wojną, miałem może jedenaście lat – pewien człowiek nagle przyciągnął moją uwagę. Miał wyraziste, śródziemnomorskie oczy, kędzierzawe włosy.

Inaczej rzecz ma się z durniem

Umberto Eco: W którejś z moich książek wspominam o różnicy między imbecylem,  kretynem i durniem. Kretyn nas nie interesuje. To ten, kto przykłada łyżkę do czoła, zamiast skierować ją do ust, kto nie rozumie, co się do niego mówi. Ten przypadek jest jasny. Imbecylizm to cecha społeczna.

Wylew byłby lepszy

Zadzwonił telefon. Wayne go chwycił. Usłyszał trzaski kodera. To na pewno bezpieczny telefon federałów i Dwight Holly.

To była zmowa

– Chciałem księdza zapytać, co się wtedy wydarzyło na Gikondo? – A kto pana finansuje? – tak na moje pytanie odpowiada misjonarz Stanisław Filipek. – Kto za panem stoi?