Cycaty
Istnieje w historii sterylizacji pewna okoliczność, która zdaje się nie mieć racjonalnego wyjaśnienia. Jak zrozumieć, że prawo, które w swojej literze jest prawie neutralne względem obojga płci, w dziewięćdziesięciu procentach przypadków uderza w kobiety? I dlaczego opinia „seksualnie niespolegliwa” wydaje się zarezerwowana dla nich? Maija Runcis odkryła,
Ludzie bez przerwy dopytują, jak to jest mieszkać w Belfaście, a ja łapię się na odpowiedzi, że w naszej części miasta nie jest tak źle: ot, zdawkowe pocieszenie, które oznacza, że nie spodziewamy się dostać w krzyżowy ogień, z chwilą gdy tylko wychodzimy na ulicę.
– Chodź, grubas! Napijemy się. Ja ci postawię. Pani szefowa, dla mnie i dla tego obywatela dwie duże czyste.
Wyszedł, jak wielu, od pozy chłopca napiętnowanego większą wrażliwością, która podsycana sztucznie, dawała efekty podobne do zaburzeń psychicznych. W ten sposób uzyskiwało się pewien status bezkarności wobec życia i jego artystycznego protokołu ? tekstu literackiego. Był to pierwszy przyczółek, zapewniający bardziej nieograniczone manewrowanie w obszarze wyobraźni i
? Złapałem zabójcę! (Attentäter).
Przedmiotowe środowisko człowieka nabiera w sposób oraz bardziej bezwzględny powierzchowności towaru. Równocześnie reklama zmierza do tego, by przesłonić ten towarowy charakter przedmiotów. Zwodniczemu opromienieniu świata towarów przeciwstawia się ich zniekształcenie w stronę alegorii. Towar usiłuje zaglądnąć sobie w oczy. Swe uczłowieczenie święci on w dziwce.
– Zapewne już słyszałyście, towarzyszki, że my, świnie, sypiamy teraz w łóżkach, w domu Jonesa. Dlaczegóżby nie? Doprawdy, nie sądziłyście chyba, że istnieje jakiś zakaz używania łóżek? Łóżko jest po prostu miejscem do spania. Wiązka słomy w boksie jest także, ściśle biorąc, łóżkiem. Zakaz dotyczył p r
Jadłospis pospólstwa najbardziej też interesuje autora Teorii żywienia dla ludu i jego entuzjastycznego recenzenta – Feuerbacha. Obaj niemieccy uczeni są jednak dalecy od drwin, na jakie dawniej pozwalali sobie ich rodacy określający ubogich sąsiadów mianem „osłożerców” czy „kotożerców”, wręcz przeciwnie – troszczą się o podstawową karmę dla
Co robił, w sumie, od rana? Cały ten czas wydał mu się długi, niepewny, źle wypełniony, może z powodu małej ilości sprzedanych przedmiotów, ile z powodu ciągu przypadkowych sposobów, w jakich odbywały się te sprzedaże – jakby to były straty czy nawet dodatkowe przejazdy.